„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

czwartek, 31 stycznia 2013

W towarzystwie...

           Po tak długim czasie mglistych, szarych, pochmurnych dni moje oczy zobaczyły w końcu niebieskie niebo, a na nim cudownie grzejące słońce - coś pięknego. 
Siedząc w poczekalni z moim Bohaterem, oczekiwałam na przyjęcie do gabinetu. Naszą rozmowę przerwała młoda kobieta, która również oczekiwała na swoją kolej, a wraz z nią jej towarzysz. Jeden uśmiech sprawił, że usiadłam obok niej i tak poznałam kolejną niezwykłą pacjentkę onkologii. Niesamowicie wdzięczna Bogu za wszystko, z pasją tworzenia, przejęta, uśmiechnięta, pełna emocji mówiła z ogromnym zaangażowaniem o swojej "przygodzie życia". Opowiadając wyciągała swoje modlitewniki i obrazki Św.Rity, Św.Faustyny, albo z cytatami dotyczącymi wiary. Poleciła mi książkę "Radykalni" Marcina Jakimowicza, z którą jest związana. Cieszę się, że miałyśmy okazje się spotkać i porozmawiać. < Kasiu, będę się modlić w twojej intencji, bo wiem jak tego bardzo potrzebujesz, szczególnie teraz, kiedy po raz kolejny będziesz musiała stoczyć walkę, bądź dzielna i otaczaj się "pięknem i spokojem">

Odebrałam swoje wyniki, w których wnioski są następujące:
Zmiana ogniskowa w miąższu wątroby, może odpowiadać drobnemu naczyniakowi. Stabilność obrazu w badaniu MR w czasie 6 miesięcy, ujemny wynik badania PET również wskazują na łagodny charakter opisywanych zmian.

A L L E L U J A    I    D O    P R Z O D U!!!



W tym dniu oficjalnie kończy się też moja siedmioletnia "przygoda z rakiem". Pozostają zatem, dożywotne kontrole i czuwanie. Dlatego też myślę, że powinnam  w tym miejscu podziękować z całego serca W S Z Y S T K I M tym, którzy wspierali mnie jak tylko potrafili. 

Bardzo, bardzo dziękuję!

Przede Wszystkim na pomnik zasługuje MÓJ BOHATER, który zamartwiał się, czuwał, troszczył się, był na każde skinienie palca, przeżywał, gotował i karmił, wspierał, znosił marudzenie, wybrzydzanie, huśtawki nastroju, napady lęków, płaczu i strachu, był świadkiem wielu obrzydliwych scen, wycierał, podcierał, podnosił - tak to mój perfekcyjny Pan Domu - KOCHAM CIĘ!