„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

środa, 9 stycznia 2013

"Denerwujesz się?"

Tak, mam w sobie pewnego rodzaju niepokój. Czuję napięcie w okolicy jamy brzusznej, a gdyby to bardziej sprecyzować, od dwóch dni mam zaburzenia żołądkowo jelitowe. Jutro przypomnę sobie jak to jest, gdy mnie pokłują, nakontrastują i zeskanują właśnie w obrębie odczuwanego dyskomfortu, potem przeanalizują obraz i za dwa tygodnie wydadzą opis/wynik. Okaże się wtedy, który przygotowany na ten rok, plan wybierzemy - A czy B.






Wczoraj odebrałam papiery z pracy - umowa wygasła z dniem powrotu Pani oddziałowej, którą zastępowałam. Weszłam na chwilę na oddział, a tam taka niespodzianka...
- o pani Agata przyszła, moja opiekunko... - dobiega wołanie z końca korytarza
- pani Agato, niech pani zaczeka ja przyniosę opłatek -
- ale Marek, my już dzieliliśmy się opłatkiem w wigilię nie pamiętasz? -
- tak, ale to jest nowy rok, więc składam pani noworoczne życzenia... -
- dziękuję, tobie życze dużo zdrowia i dobrej opieki.

Nagle widzę jak kolejka się powiększa, i życzenia noworoczne składa mi gromadka mieszkańców. Każdemu składam takie same życzenia, by nikt nie poczuł się gorszy. Ostatni jest Stafan, podaje mi rękę i mówi:
- pani Agatko zrobiłem jak obiecałem, kartka dla pani od nas na pamiątkę-
Biorę kartkę i czytam jej zawartość i z całego serca dziękuję powstrzymując gulę w gardle:
-dziękuję wam Chłopcy, Stefan ja się zaraz wzruszę. będzie stała na honorowym miejscu. Z mojej strony mogę obiecać, że będę Was odwiedzać, tak często jak to będzie możliwe.

I wtedy wtrąca się Marek:
-pani Agato, to pani jest nadal moją opiekunką czy nie?-
-nie Marek już nie jestem-
-ale to pani już tu nie pracuje?-
-tak, nie pracuję-
-ale pani Agato, ja chciałbym wodę, konserwę, papierosy i chciałbym pójść do optyka i chciałbym nowe zęby-
-a właśnie gdzie ty masz zęby-
-wpadły mi do muszli jak się załatwiałem, nie ważne-
-wiem Marku, ale ja już nie mogę tego załatwić dla ciebie, musisz zapytać kto teraz będzie się tobą zajmować i ewentualnie go o to poprosić-
-aha, rozumem-

Podchodzę do Jerzyka, który po urazie biodra jest unieruchomiony na wózku:
-witaj Jerzyku, jak twoje samopoczucie?-
-dzień dobry pani Agato, bardzo dobrze się czuje, ale słyszałem że ma pani bardzo niedobrego męża-
-Jerzyku, ten kto podzielił się z tobą taką informacją, jest w błędzie, bo wiesz ja mam bardzo dobrego męża- uśmiecham się i głaszczę go po ramieniu
-no tak oczywiście, bardzo panią przepraszam i życzę pani i mężowi wszystkiego dobrego,pani Agata jest bardzo ładną kobietą i musi mieć dobrego męża-
-Jerzyku a nie jest ci tu zimno przy tym stole, przynieść ci koc?-
-tak poproszę, dziękuję serdecznie, a czy zrobi mi pani kawę i poda ciastko-
-oczywiście Jerzyku, ale następnym razem, dobrze?-
-oczywiście-

Mimo tego że nie zawsze było "kolorowo", będę bardzo dobrze wspominać pracę w tym miejscu i ludzi, którymi się opiekowałam.



Kolejny rozdział zamykam z uśmiechem na twarzy i kieszeniami napełnionymi mocnymi przeżyciami. Misja została wykonana pomyślnie. Czas na kolejne wyzwania...

 A tymczasem otulona mięciutkim kocem, z kubkiem gorącej czekolady udaję się oglądać kolejny odcinek serialu  "Głęboka Woda".