„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

środa, 2 stycznia 2013

Podsumowanie

Kolejny rok przeszedł do historii, pełen skrajnych emocji, wrażeń i doświadczeń. Rok, który wysoko postawił mi poprzeczkę, wydawało by się nie do przeskoczenia. Dziś wiem, że jeśli schowa się zahamowania i przełknie strach, to wszystko jest możliwe. Dzięki temu, że tak potoczyły się moje losy zyskałam nowych znajomych i jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że moi "starzy" dobrzy znajomi znów mnie nie zawiedli. Dokonałam wielu bardzo ważnych wyborów, przeżyłam chwile pełne wzruszeń i oczyszczających duszę łez. Rok, w którym wszystko zmieniało się w tempie ekspresowym. Żaden rok nie minął mi tak szybko jak ten, który  właśnie się zakończył. Było pięknie, barwnie, smacznie i ciepło, ale też trudno, boleśnie i męcząco...
Oby ten rok był mniej wyczerpujący, dojmujący i zawiły. Żeby nie zabrakło w nim miłości, wiary i nadziei w to, że wszystkie odłożone w zeszłym roku plany będzie można w końcu realizować.

Wszystkim tym, którzy rozpoczynają swoją "przygodę" z rakiem życzę ogromnej woli walki, siły i niewyobrażalnego wsparcia. Nie poddawajcie się nawet wtedy, gdy padacie na ryj, nawet wtedy gdy zmordowani leczeniem myślicie o tym, żeby skończyć z tym wszystkim. Miejcie odwagę pytać o wszystko i nie duście w sobie złych emocji, każdy cierpiący ma prawo się wykrzyczeć i wyżalić. Warto walczyć dla zapachu dziecka, dla dotyku męża, dla uśmiechu przyjaciółki, dla smaku czekolady, dla aromatycznej kawy, dla ciekawej książki, dla dobrego filmu, dla śpiewu ptaków, dla wymarzonej wycieczki, dla niesamowitych widoków, dla wspinaczek górskich, dla tak wielu rzeczy, chwil, doznań...
Wszystkim tym, którzy są przy ludziach dotkniętych chorobą, życzę by nie ustawali w podtrzymywaniu na duchu tych, którzy cierpią, tych którzy wydają im się męczący i nie do zniesienia. Choroba niesamowicie zmienia człowieka, czasem staje się dużym ciężarem dla rodziny. Życzę Wam byście nauczyli się ogromnej cierpliwości, do ludzi którzy nie zawsze podziękują Wam za opiekę, a co gorsza będą niemili przez ból i skutki uboczne leków, przez wyczerpanie nerwowe, psychiczne i fizyczne. Wspierajcie czynem, słowem i gestem wszystkich tych, którzy Was potrzebują...
Życzę Wam wszystkim ogromnej wytrwałości i wiary w to, że żarliwa walka się opłaca...

Moja metamorfoza wewnętrzna i zewnętrzna nadal trwa, dziękuję Bogu za kolejny przeżyty i dany mi rok. 
  
styczeń
 

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień