„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

niedziela, 12 czerwca 2016

Kolejny zakręcik

Charaktery to przefajne pismo o tematyce psychologicznej - jestem mu wierna od trzynastu lat. Teraz natknęłam się na artykuł, z którego kawalątek treści kopiuję na bloga.

"Trzeba odwagi, by odejść z domu rodzinnego, by się zakochać, związać się z kimś na stałe, by pójść pod prąd utartych mód. Ile śmiałości wymaga ryzykowanie własnego sądu, „zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu”, niepoddawanie się zbiorowym emocjom? Tylko ktoś naprawdę odważny jest w stanie dociekać prawdy o sobie, zmierzyć się ze swoimi słabościami, zmienić utrwalone nawyki czy schematy. Czy warto? Trzeba odwagi, by się o tym przekonać, by nie stchórzyć przed życiem. Ale nie ma innego sposobu, jeśli chcemy stać się jego bohaterem."

Jestem Bohaterką swego życia. Walczę o swoje, nie poddaję się, mam "w poważaniu" co powiedzą inni, nie daję się kopiować. Nie jestem tchórzliwa, gdy trzeba idę pod prąd i nie robię niczego przeciwko sobie. Bronię swojego zdania i nie zmieniam go tylko po to by się przypodobać innym. Ale przy tym nie zmuszam innych, by mieli takie samo jak ja. Nie zmieniam świata na siłę i nie wchodzę z butami w myślenie innych - mogę je sobie skomentować, ale tylko kiedy nie ranię personalnie przy tym drugiej osoby.
Jestem Odważna! Idę na przód i walczę ze wszystkim co stoi mi na drodze do realizacji swoich wyznaczonych celów.

Kolejna walka w piętek - zabieg - usuwanie portu. Jak zwykle boję się napadów kaszlu przy leżeniu na wznak. Czy dam radę - to się okaże :) Antybiotyk nie pomógł - co drugi został zwymiotowany. Port nie jest już tak bardzo opuchnięty, ale sprawia ból przy dotyku i jest czerwony. nie ma szans na całkowite wygojenie, bo co noc w trakcie snu jest uciskany.
Następna walka za dwa tygodnie - radioterapia - naświetlanie jajników, kręgosłupa i opłucnej. Wyniki morfologii w normie, próby wątrobowe i nerkowe w normie, poziom hormonalny pomieszany. Były cztery - pierwszy pokazuje, że jestem w stanie menopauzy, kolejne trzy że w fazie miesiączkowania. Jajniki szaleją. Trzeba zrobić z nimi porządek. Stuprocentowe skutki uboczne naświetlania jajników to zapalenie pęcherza i części jelit. Pani Doktór zleciła połykanie jednego grama sterydów przez brak apetytu. Poza tym wychodzę na spacery i mniej śpię w dzień.
Tyle u mnie :)