„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

środa, 6 kwietnia 2016

Wiosna ach to Ty

Cudnie na dworze, cudnie zazieleniły się drzewa za moim oknem, młode listeczki rodzą się spokojnie z każdym nowym dniem, cudne ćwierkanie łaskocze mnie po uszach. Wszystko to daje nadzieje na lepsze, daje nadzieje na cud, w który ciągle wierzymy. Im bliżej wyznaczenia terminu badania, tym bardziej się stresuję, czy oby dam radę, położyć się na wznak z rękami za głową i wytrzymać tak dwadzieścia minut nie kaszląc. Zrobię wszystko, by się udało.


Na orzeczeniu najpierw w jednym pokoju, po dziesięciu minutach w drugim pokoju, Panie wypisywały papierki, a mnie kazały usiąść i odpowiadać na pytania. Potem otrzymałam karteczkę, aby zgłosić się 12stego po decyzję. Zobaczymy...

Co jeszcze? A no to, że na targach staroci było ciepło :) nie zakupiłam nic, choć miałam ochotę na parę rzeczy, ale nie zmieściłyby się do naszego pojazdu (kądziel, beczki po kapuście itd). Myślę, że następnym razem załatwię sobie większy transport i na pewno coś przywiozę.


Pisałam jakiś czas temu o tym, ale w kwestii przypomnienia napiszę jeszcze raz:
"Jeśli osoba która jest konkretna, która wymaga od siebie i tym samym od innych, by wszystko robić uczciwie i dokładnie, która wie czego chce i nie cierpi bylejakości, która ma głębokie poczucie sprawiedliwości  i nienawidzi kiedy się brzydko postępuje z ludźmi i wyraża swoje niezadowolenie na głos nie owijając w bawełnę, jest nazywana osobą konfliktową, to w takim razie ja jestem taką osobą i zamierzam trzymać się tego aż po grób."
Jeszcze raz powtarzam, jesteśmy wolnymi ludźmi i możemy wchodzić i czytać co chcemy, ja nikogo na siłę nie zmuszam do wchodzenia na mojego bloga. Wiem doskonale, że są takie osoby które dla sensacji tu wchodzą i zacierają ręce kiedy dzieje się źle. Ale ja mam to w wielkim poważaniu. Czytałam o takim postępowaniu ludzi na blogu u Chustki, byłam zła jak można tak z osobą cierpiącą i walczącą o życie. Okazuje się, że można. U mnie okazało się, że hejterami jest znajoma "mojej rodziny" i ta "rodzina". Nie mam zamiaru zajmować się bzdurami, więc drodzy hejterzy szkoda waszego czasu na wywody, bo ja ich nie czytam tylko od razu kasuję, nie marnując swojego cennego czasu. Dajcie sobie spokój...

Alleluja i do przodu!