„Nie sztuka się buntować przeciwko światu – przeciwko deszczowi, kiedy leje, i słońcu, kiedy praży. Sztuka buntować się przeciwko swoim ograniczeniom w imię przekroczenia własnych granic” Ks. J.Tischner

sobota, 16 kwietnia 2016

Na telefon

Dawno mnie tu nie było, ale do południa mam pełne ręce pracy, potem drzemię razem z Córcią, a potem znów mam pełne ręce przyjemności, aż do wieczora kiedy padam na twarz :).
W międzyczasie byłam na kontroli w Onkologii, gdzie godzinę stałam z moim Bohaterem, w mega kolejce, by oddać krew. Gdzie zasnęłam w poczekalni po zjedzeniu pysznego rogalika z serem (ostatnio zasypiam po każdym posiłku (ale podobno tak ze mną jest, bo dla organizmu to mega wysiłek :)). Gdzie obudziła mnie "moja" Pani Doktór, przez przypadek przechodząc obok nas. Co dalej z leczeniem? Pani Doktór poprosiła nas od razu do swojego gabinetu, zbadała mnie palpacyjnie, wypisała recepty i zleciła bisfosfoniany (wlew do portu, raz w miesiącu, przez pielęgniarkę z hospicjum domowego). Lekarz z hospicjum ma sam zdecydować, który lek będzie dla mnie - chorego z przerzutami do kośćca, najlepszy. No i nadal mam brać hormony w postaci malutkich białych tabletek, blokujące pracę jajników. Wyniki morfologii i innych zleconych badań - zadowalające. A jeśli chodzi o badanie diagnostyczne, muszę czekać na telefon z zakładu PET. Także czekamy...

Poza tym byłam w MOPRze po orzeczenie i przyznano mi stopień znaczny.

"Do znacznego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę z naruszoną sprawnością organizmu, niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej i wymagającą, w celu pełnienia ról społecznych, stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji."

Po legitymację osoby niepełnosprawnej i kartę parkingową mam się zgłosić za dwa tygodnie. Smutne to, że właśnie takie rzeczy przyszło mi załatwiać, ale nie trzeba się mazgaić tylko ŻYĆ jak przystało na chorego, który chce być zdrowym :)

A tak w ogóle udało mi się skrzyknąć "moją paczkę Dziewczyn" i pogadać sobie przy herbatce i jeszcze ciepłym Brownie (do którego daję kostkę 200g masła :)). Brakowało mi tego spotkanie, gdzie wszystkie razem siedzimy i buzie się nam nie zamykają, bo każda ma coś ważnego do powiedzenia :)  Dziękuję :)