Ostatni post nie byl napisany w nerwach. Nie obchodzi mnie co ludzie myślą o mnie i jak interpretuja moje posty. Takze nie wiem po co tyle emocji nad takimi bzdurami.
Ja przezylam koszmarne tygodnie, tylko trzy godziny w urodzinki naszej Niuni udalo mi sie wytrwac bez dolegliwosci. Cudowne chwile odskoczni.
Moj domowy szpital trwa - po osmiu dniach zakonczylam jedne antybiotyki od jutra zaczynam kolejne tym razem douste takie konskie ze tylko z maslem przejdzie mi przez gardlo. Nie ma zamiennikow dozylnych niestety.
Kaszel jest wstretny mocny i bolesny. Nie daje spac i funkcjonowac w dzien a do tego dziennie mam wysokie goraczki i to oslabia jeszcze bardziej. Ide spac nie widze na oczy....